9 kwietnia
…ani na moment nie dajemy się zwieść przekonaniu, że nie podlegamy żadnej presji… Król Alkohol, który niegdyś nami władał, wciąż czyha, aby złapać nas w swoje szpony. Dlatego też wolność od alkoholu jest „musem”, który trzeba osiągnąć – inaczej stracimy zmysły albo umrzemy.
JAK TO WIDZI BILL, STR134
Gdy piłem, żyłem w przestrzeni ograniczonej – pod względem duchowym, emocjonalnym, a niekiedy i fizycznym. Zbudowałem sobie więzienie, w którym kratami była moja samowola i pobłażanie sobie – i nie mogłem z niego uciec. Okazjonalne okresy „suchości”, które wydawały się obiecywać wolność, były w istocie niczym więcej, jak tylko nadzieją na odroczenie wyroku. Prawdziwe wyzwolenie się wymagałoby odpowiedniego działania, które pozwoliłoby otworzyć zasuwę. Gdy znalazłem w sobie gotowość i podjąłem odpowiednie działanie, kraty zniknęły, a zasuwa się otworzyła. Nieprzerwana gotowość i wciąż ponawiane działania utrzymują mnie na wolności – na swego rodzaju co dzień przedłużanej przepustce której nie ma końca.
Copyright © 1997, Alcoholics Anonymous World Services, Inc. All Rights Reserved, Wszystkie prawa zastrzeżone