23 stycznia
… w naszej świadomości tkwią nie tylko ponure, smutne myśli i wspomnienia. Gdyby tak było, potencjalni członkowie Wspólnoty, nie dostrzegając w nas radości ani optymizmu, omijaliby nasz ruch z daleka. Podkreślamy z całym przekonaniem, że należy cieszyć się życiem. Staramy się nie popadać w cynizm. Nie mamy zamiaru dźwigać kłopotów całego świata na naszych barkach.
ANONIMOWI ALKOHOLICY, STR. 116
Odkryłem, że gdy w moim domu panuje porządek, to łatwiej sobie radzę z różnymi dziecinami mojego życia. Uwolniony od osadu poczucia winy i wyrzutów sumienia, którymi przesycone były lata mojego picia, jestem teraz wolny i mogę odgrywać przewidzianą dla mnie rolę we wszechświecie – jednak wiem, że aby podtrzymać ten stan, muszę zdobyć się na wysiłek. Czy jestem już radosny? Jeśli odpowiedź na to pytanie jest dla mnie trudna lub bolesna, to być może traktuję siebie zbyt poważnie; może nie chcę przyznać, że oddaliłem się od pracy nad Programem i zaniedbałem swój dom. Sądzę że ból, jakiego doświadczam, jest znakiem od mojej Siły Wyższej, zachęcającym, abym przyjrzał się sobie i swojemu życiu. Ta odrobina czasu i wysiłku, jakiej wymaga praca na programem – na przykład natychmiastowy obrachunek moralny albo zadośćuczynienie, lub cokolwiek innego, co jest w danej chwili odpowiednie – jest naprawdę warte zachodu.
Copyright © 1997, Alcoholics Anonymous World Services, Inc. All Rights Reserved, Wszystkie prawa zastrzeżone