13 stycznia
Nie jesteśmy wyleczeni z alkoholizmu. To, co naprawdę zdobyliśmy, jest codzienną walką o utrzymanie osiągniętego stanu.
ANONIMOWI ALKOHOLICY, STR . 73
Najczęstsze wśród alkoholików fantastyczne wyobrażenie można by ująć w takie słowa: „WYSTARCZY ŻE NIE BĘDĘ PIĆ, A WSZYSTKO DOBRZE SIĘ UŁOŻY.” Gdy nieco przetrzeźwiałem, po raz pierwszy zobaczyłem, jakim rozgardiaszem stało się przez te lata picia moje życie. Miałem problemy w domu i w pracy; kłopoty natury finansowej i prawnej: kurczowo trzymałem się starych przekonań religijnych: byłem skłonny pozostawać ślepy na niektóre cechy mojego charakteru, gdyż kazałyby mi one ujrzeć siebie jako osobę beznadziejną i mogłoby mnie znów popchnąć do ucieczki przed sobą i życiem. Wskazówki, jakie znalazłem w Wielkiej Księdze, pomogły mi rozwiązać wszystkie moje problemy. Jednak nie stało się to z dnia na dzień ani też na pewno nie samoczynnie, bez żadnego wysiłku z mojej strony. Trzeba, bym zawsze umiał docenić miłosierdzie Boże i dobrodziejstwa, jakie kryją się w każdym problemie, w obliczu którego staję.
Copyright © 1997, Alcoholics Anonymous World Services, Inc. All Rights Reserved, Wszystkie prawa zastrzeżone